środa, 1 stycznia 2014

Spaghetti alla puttanesca - sos lekkich obyczajów

Nowy Rok zaczniemy dość frywolnie, bowiem od dania kuchni włoskiej (a to ci zaskoczenie) o wdzięcznej nazwie spaghetti puttanesca. Puttana to włoskie słowo na określenie prostytutki i jest tak samo mocne w wyrazie jak nasze na literę k. Jest kilka teorii na temat pochodzenia nazwy tego dania. Mnie najbardziej przekonuje historia, jakoby do restauracji znanego w Ischii w latach 50. restauratora Sandro Pettiego późnym wieczorem wpadła horda wygłodzonych, podpitych mężczyzn i zażądała czegoś do jedzenia. Ten próbował spławić namolnych klientów, tłumacząc, że jest już późno i kuchnia jest zamknięta, ale oni, widać przyparci do muru, zażądali, aby przyrządził im danie z zapasów spiżarni, tudzież resztek, ujmując to w piękne, okrągłe zdanie "zrób nam byle ku...stwo". A ponieważ Signore Petti miał 4 pomidory, 2 oliwki i trochę kaparów, tak oto powstał nowy sos, który został nazwany puttanesca. Jest to jeden z moich ulubionych sosów do makaronu ze względu na obecność anchois, ale również ze względu na połączenie ich z kaparami i oliwkami. Moim zdaniem genialny zestaw smakowy. Przepis wyłudziłam od Franceska, ale spaghetti na zdjęciu zostało wykonane przez jego przyjaciela - Aldo, który też jest świetnym szefem kuchni.


Spaghetti alla puttanesca


Składniki:


  • makaron spaghetti (może też być inny, wg uznania) 100g na osobę
  • 3 małe rybki anchois (mogą być z puszki, marynowane)
  • garść kaparów
  • 2 garści czarnych oliwek dobrej jakości
  • pół małej papryczki chilli
  • 1 puszka krojonych pomidorów
  • 1 ząbek czosnku
  • pokrojona drobno natka pietruszki
  • oliwa z oliwek
  • sól i pieprz

Wykonanie:

Ustawiamy patelnię na niedużym ogniu. Wlewamy trochę oliwy z oliwek i wrzucamy na nią obrany ząbek czosnku. Kiedy czosnek się obsmaży, wyjmujemy go, a dodajemy anchois (lub sardele, jeśli wolimy nazwę polską). Mieszamy je drewnianą łyżką aż do momentu, kiedy się rozpadną. Następnie dodajemy pomidory z puszki, oliwki i kapary. Po tym wrzucamy również posiekaną natkę pietruszki i połówkę chilli. Próbujemy i jeśli jest taka potrzeba dosalamy, należy jednak uważać z solą, anchois są bardzo słone, ponieważ marynuje się je w soli. Dodajemy również trochę świeżo zmielonego pieprzu. Przykrywamy i gotujemy przez jakiś czas, aż do momentu, kiedy sos jest gotowy. W międzyczasie zastawiamy wodę na makaron i gotujemy go al dente w lekko osolonej wodzie. Kiedy mamy gotowy sos i makaron, łączymy je ze sobą i serwujemy. Proste, prawda? Smacznego!

4 komentarze:

  1. historia ciekawa....biedny ten gospodarz był, ale jak widac poradził sobie i przeszedł do historii:) hehe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włoch w kuchni z niczego wyczaruje bajeczne danie - wiem coś o tym ;)

      Usuń
  2. ciekawie to wygląda, no i pewnie równie dobrze smakuje : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest przepyszne. Zachęcam do zrobienia i przekonania się :)

      Usuń