niedziela, 24 września 2017

Sos z włoskiej kiełbasy z polentą - danie zimowe z północnych Włoch

Klimat północnych Włoch nie jest tak łagodny, jak południowych i w zimie potrafi być naprawdę zimno. Mieszkańcy północnych regionów, zwłaszcza wiejskich, wykształcili swoje sposoby na ogrzanie się i przetrwanie chłodniejszych miesięcy. Jednym z nich jest polenta z sosem - danie rustykalne i bardzo proste do zrobienia, a przede wszystkim przepyszne. Ponoć Włosi z południa nazywają tych z północy polentoni. My w czwartek wróciliśmy z Polski z mocnym postanowieniem niejedzenia już kiełbas, ale tak jakoś wyszło, że dziś na obiad był sos z kiełbaskami z polentą... Słowem wyjaśnienia, kiełbasa włoska, czyli salsiccia, jest z surowego mięsa wieprzowego, więc nie da się jej jeść zanim ją ugotujemy. Polentę wykonuje się natomiast z mąki lub kaszki kukurydzianej, jest więc gluten free. Ja polecam pójść na łatwiznę i zakupić tą wcześniej podgotowaną, aby skrócić czas jej przygotowania. 
Jest to solidne danie, które przypomina trochę kuchnię polską ze względu na użycie wieprzowiny i jego sytość. Polecam wypróbować w tym sezonie szczególnie.



 

Składniki:

Na sos :

pół cebuli pokrojonej drobno
ząbek czosnku pokrojony drobno
garść pokrojonego drobno selera naciowego
pół marchewki (opcjonalnie) 
garść suszonych grzybów leśnych (najlepiej prawdziwków) namoczonych we wodzie
3 włoskie kiełbaski (tzw. salsicie)
1l passaty pomidorowej
szczypta soli, pieprzu i cukru
pół papryczki chili (opcjonalnie)
oliwa z oliwek do podsmażenia

Polenta:
375 gr polenty już podgotowanej (czas jej przygotowania to 8 min., my użyliśmy polenty firmy Valsugana)

Wykonanie:

Wykonanie sosu: 
Wykonanie zaczynamy od pokrojenia drobno cebuli, czosnku, selera naciowego, marchewki i chili (jeśli używamy) oraz namoczonych grzybów i ich podsmażenia w garnku na niewielkiej ilości oliwy. Do tego dodajemy kiełbaski w błonie (można też wycisnąć samo mięso z błony, jeśli ktoś woli w ten sposób) i podsmażamy do czasu, gdy zbrązowieją lekko. Następnie wlewamy do garnka passatę pomidorową i przyprawiamy całość szczyptą soli, pieprzu oraz cukru. Tak połączone składniki muszą się gotować na minimalnym ogniu przez 2 godziny.

Wykonanie polenty:
Według instrukcji na opakowaniu: doprowadzamy do zagotowania 1,5 l osolonej wody, kiedy wrzy, wsypujemy polentę, bezustannie energicznie mieszając w jednym kierunku. Po około 5-8 minutach polenta jest gotowa do serwowania na talerze. Polewamy ją sosem z kiełbaskami. Wierzch Włosi posypują tartym parmezanem oczywiście ;)
Polenty zazwyczaj zostaje i po czasie twardnieje. Włosi kroją ją i smażą, aby wykorzystać pozostałości.

wtorek, 5 września 2017

Sałatka ziemniaczana z wasabi

Bohaterką tego posta będzie moja znajoma, z którą zaprzyjaźniłam się po przyjeździe do Genui. Przeprowadzka do Genui oznaczała dla mnie konieczność zaklimatyzowania się w trzecim obcym dla mnie kraju (po Wielkiej Brytanii i Grecji). Oprócz znajomych Franceska nie miałam tu prawie nikogo, a teraz jeszcze jestem mamą. W Atenach moją mamą, teściową i całą wioską (It takes a village to raise a child) była dla mnie grupa na Facebooku Foreign mothers and mothers-to-be living in Athens. Postanowiłam taką samą założyć w Genui, aby, obchodząc barierę językową, stworzyć sobie grupę wsparcia mam angielskojęzycznych lub tych znających język angielski. Wtedy poznałam Maeve, mamę 6-letniej Silvii i Niccolo, który jest o 2 miesiące młodszy od mojego syna. Maeve jest Chinką z Singapuru, jedyną osobą, którą znam z tego kraju. Przez jej pryzmat poznaję Singapur. Wymieniamy się wiedzą na temat kuchni naszych korzeni.
Dzisiaj przedstawię Wam przepis na przepyszną sałatkę, którą włączyłam do swojej rodzinnej książki kucharskiej dzięki Maeve. Ziemniaki, chrupiący boczek i wasabi, a więc to, co lubię. Sałatka świetnie nadaje się na imprezę domówkę, na grilla albo po prostu na rodzinną niedzielną kolację (małe dzieci jednak nie będą jej jeść ze względu na chrzan japoński). Mówię niedzielną, bo jak dla mnie jest to raczej danie na tzw. "cheat day" ze względu na boczek i majonez w jej składzie. Zapraszam do zapoznania się z przepisem.



Sałatka ziemniaczana z wasabi

 

Składniki:

0,5 kg ziemniaków
150 gr boczku wędzonego
4 laski selera naciowego
2 garści pokrojonej zielonej cebulki
170 gr majonezu
3 łyżki wasabi (ilość wasabi proszę regulować zgodnie ze swoim smakiem i odpornością, jak dla mnie mogłyby to być nawet więcej niż 3 łyżki)
sok wyciśnięty z połowy dużej cytryny
sól i pieprz do smaku

Wykonanie:

Zaczynamy cały proces od umycia ziemniaków i ugotowania ich w mundurkach. Ziemniaki sprawdzamy najlepiej, wbijając nóż w najszerszym miejscu największego z nich. Jeśli nóż wchodzi gładko, ziemniaki są ugotowane. Nie przegotujmy ich, muszą trzymać formę, aby ładnie się prezentować w sałatce. Ugotowane ziemniaki przestudzamy, obieramy ze skórki i kroimy w dużą kostkę. W czasie kiedy gotują się ziemniaki, możemy przystąpić do przygotowania boczku. Wszystko zależy od tego w jakiej formie go kupiliśmy. Jeśli jest w całości, musimy go pokroić w drobną kostkę, jeśli w plasterkach, kroimy na mniejsze części. Ja kupiłam już pokrojony w kostkę. Należy go wyłożyć pokrojonego na patelnię i na bardzo niskim ogniu podsmażać aż do momentu, gdy boczek będzie chrupki. Boczek przekładamy do miski z pokrojonymi ziemniakami bez tłuszczu, który z niego wytopiliśmy. Seler naciowy kroimy w półksiężyce i dodajemy wraz z zieloną cebulką do miski z ziemniakami i boczkiem. Przystępujemy do przygotowania sosu. W miseczce mieszamy majonez z wasabi, sokiem z cytryny i doprawiamy go solą i pieprzem. Całość mieszamy dokładnie i zalewamy nasze składniki. Wszystko razem mieszamy najlepiej plastikową lub drewnianą łyżką, aby nie rozpaćkać naszych ziemniaków (w zależności od rodzaju ziemniaków może być z tym różnie, a dobrze, żeby ziemniaki zachowały kształt kostki ;) ). Sałatka musi "oddychać" minimum godzinę w lodówce przed podaniem, ale nie dłużej niż 2 godziny. 
Smacznego!