Chciałam Wam dzisiaj zaproponować zrobienie najprostszego dania, jakie w historii wymyślono (jeśli znacie coś łatwiejszego, szybko dajcie mi znać, będę miała pomysł w zanadrzu na wypadek nieobecności Fra). Będzie to danie kuchni włoskiej, wegetariańskie, a jakże, o wdzięcznej nazwie: penne aglio, olio e peperoncino. W tłumaczeniu będzie to makaron penne z czosnkiem, oliwą i papryczką chilli. Papryczka chilli jest tzw. must have w naszym domu. Uwielbiamy oboje ostry posmak, Fra czuje zawsze niedosyt i zawsze mu mało tej ostrości, ja jestem zadowolona, kiedy jest pikantnie, ale jeszcze obywa się bez potu i łez. Nasza miłość do chilli wyraziła się w tym, że Fra posadził kiedyś jej nasiona w doniczce i od tamtej pory, czerwca czy lipca bodajże, opiekujemy się naszą papryczką, która miała bardzo ciężki żywot. Przy wyprowadzce z poprzedniego mieszkania nasz współlokator utrącił jej jeden konarek i długo musiała dochodzić do siebie. Kiedy wyjechaliśmy na dwutygodniowe wakacje, zostawiając ją na zewnątrz na balkonie, deszcz i wiatr (czytaj: wspaniała brytyjska aura) wywróciły ją do góry nogami. Myślałam, że czas się pożegnać, ale ona i tym razem wychrapała się z kontuzji i wypuściła listki, a następnie małą papryczkę, która rośnie i rośnie i urosnąć nie może. Mamy nadzieję, że któregoś dnia wypuści więcej papryczek i że kiedyś wylądują na naszym talerzu. Ale, wracając do dzisiejszej propozycji, jeśli potrzebujecie coś szybko przekąsić, jednak lodówka nie przedstawia okazałego widoku, ten przepis jest dla Was. Polecam.
Penne z czosnkiem, oliwą i papryczką chilli
Składniki na 2 porcje:
- makaron penne
- oliwa z oliwek
- 1 mała papryczka chilli
- świeża, zielona pietruszka
- 1 mała główka czosnku
- parmezan (jest on dla tego dania naprawdę istotny)
- sól do osolenia wody
Wykonanie:
Zastawiamy wodę na makaron i gotujemy go al dente. Kroimy czosnek na drobniutkie kawałeczki, podobnie pietruszkę i chilli. Na patelnię wlewamy dość sporo oliwy z oliwek, po rozgrzaniu oliwy wrzucamy na nią czosnek i pietruszkę do obsmażenia. Uważajmy, żeby ich nie spalić, a żeby tylko je podrumienić i żeby uwolniły swój smak i aromat do oliwy. Papryczkę chilli dodajemy na samym końcu, kiedy już wyłączymy ogień, ponieważ smażenie uwolniłoby słodkawy smak papryczki, zamiast ostrego. Pozwalamy papryczce obsmażyć się w gorącej, ale schładzającej się powoli oliwie. Kiedy to się stanie, zdejmujemy patelnię z gazu. Po ugotowaniu i odcedzeniu makaronu, łączymy z nim zawartość patelni. I serwujemy. Kiedy danie ląduje na talerzu, ważną czynnością jest starcie dużej ilości parmezanu na wierzch makaronu. Parmezan dodaje tej potrawie wyśmienitego smaku. Gotowe. Smacznego.