Spieszę czym prędzej zaoferować Wam przepis na przepyszne danie, którego zrobienie nie powinno zająć więcej niż 20 min. Jest to danie z makaronu, ale nie jest daniem stricte kuchni włoskiej, raczej śródziemnomorskiej ze względu na obecność sera feta, który jak wiemy pochodzi z Grecji. Nie będę się tutaj na temat fety rozpisywać, bo, wprost przeciwnie do halloumi, zyskała ona popularność w Polsce, a nawet parę polskich mleczarni zaczęło produkować coś fetopodobnego. Dzisiaj po raz pierwszy w ogóle spróbowałam takiego połączenia: ser feta i makaron. Byłam ciekawa, co z tego wyniknie, ale efekt końcowy mnie zachwycił bez dwóch zdań. Polecam Wam gorąco wypróbowanie tego przepisu i powiem już teraz, że dania z makaronem pojawią się na tym blogu jeszcze nie raz i nie dwa razy ;-) Zapamiętajcie zatem włoską (a jakże) technikę gotowania, a mianowicie bazowanie na czosnku (ewentualnie chili) obsmażonym na oliwie z oliwek. Taka oliwa aromatycznie pachnąca czosnkiem sama w sobie może stanowić świetny dodatek do makaronu, ale może być także bazą dla różnego rodzaju sosów.
Penne z suszonymi pomidorami i fetą
Składniki na 2 porcje:
- 2 ząbki czosnku
- pół małej papryczki chili (jeśli nie lubimy pikantnych potraw, można z niej zrezygnować, jednak zalecam, aby ją dodać do tego dania)
- kilka suszonych pomidorów ze słoiczka (5-6)
- 50g sera feta
- 250g makaronu penne (lub innego rodzaju, który do tego dania pasuje)
- świeża bazylia
- oliwa z oliwek
Wykonanie:
Przygotujmy sobie deskę do krojenia, na której posiekamy drobno czosnek (jeśli mamy zamiar go później zjeść, jeśli nie, kroimy go na połowę i po obsmażeniu wyrzucamy z patelni) oraz papryczkę chili, suszone pomidory kroimy na mniejsze kawałki, a fetę w niedużą kostkę. Procedura taka sama, jak przy wielu innych daniach kuchni włoskiej. Na patelnię wlewamy trochę oliwy z oliwek, kiedy się nam rozgrzeje, wrzucamy na nią czosnek i chili. W międzyczasie zastawiamy garnek z wodą do ugotowania makaronu. Nie pozwólmy, żeby czosnek się nam za bardzo przypalił, on ma nam tylko uwolnić swój aromat do oliwy. Po jakimś czasie dodajemy do tego suszone pomidory i delikatnie obsmażamy, a na samym końcu ser feta, który ma się tylko „zapoznać” z pozostałymi składnikami. Po wymieszaniu zawartości patelni z fetą zestawiamy patelnię z gazu. Kiedy makaron jest już gotowy (co oceniamy, po prostu próbując, ma nie być bardzo miękki i rozgotowany), odcedzamy go na durszlaku i wrzucamy z powrotem do garnka, w którym się gotował i łączymy go z zawartością patelni. Całość mieszamy i serwujemy na talerze, posypując na koniec listkami świeżej bazylii. Szczerze mówię, palce lizać!
Brzmi super. Akurat zostały mi suszone pomidory i feta po pikantnych muffinkach, więc czas na makaron!
OdpowiedzUsuńw-spodnicy.blogspot.com
Udalo sie danie? Smakowalo? Pozdrawiam :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńUdalo sie danie? Smakowalo? Pozdrawiam :)
UsuńTak, udało się jak najbardziej :) było przepyszne i będę robić częściej ;)
UsuńBardzo się cieszę :) Polecam się na przyszłość :)
Usuń