Po ponad dwóch latach w Grecji, które minęły 25 stycznia, postanowiłam dedykować osobny post greckiemu dipowi, który zrobił międzynarodową karierę. Wiadomo, chodzi o tzatziki, pisane także jako cacyki, choć jeśli chcielibyśmy transkrybować fonetycznie, powinien istnieć zapis dzadzyki, bo tak właśnie wymawiają to słowo Grecy (słychać twarde, dźwięczne dz). Ja jakoś zapałałam miłością do tzatzików niedawno i to przy okazji dość obrazoburczego zestawienia tego dipu z gotowanymi brokułami. Nie widziałam, żeby Grecy tak robili, ale jest to zestawienie tak genialne, jak pomidory i bazylia czy jabłko i cynamon. Polecam spróbować. Przygotowując ten post, przejrzałam przepisy istniejące na polskich blogach i byłam pozytywnie zaskoczona, że dip ten nie żyje tak całkiem swoim życiem, jak choćby spaghetti carbonara czy inne. Wiele przejrzanych blogów prezentowało właściwy przepis. Jaki jest tradycyjny grecki przepis na tzatziki? Przekonajcie się, czytając tego posta do końca.
Podstawowe składniki widzicie na zdjęciu poniżej.
Składniki:
200 gr jogurtu greckiego (jogurt grecki jest bardzo gęsty i po dodaniu soczystego ogórka, soku z cytryny i oliwy, dip nabiera właściwej konsystencji. W przypadku użycia jogurtu rzadszego, konsystencja pozostawia wiele do życzenia)
1 średni ogórek (ok 110 gr po obraniu)
2 ząbki czosnku
oliwa z oliwek
pół garści pokrojonego drobno koperku
odrobina soku z cytryny lub białego octu winnego
sól i pieprz do smaku
Wykonanie:
Ogórka obieramy ze skórki i odcinamy końce. Ścieramy go na tarce o małych oczkach na sitko lub durszlak, pozbywając się w ten sposób nadmiaru wody. Solimy ogórka i zostawiamy na sitku, żeby wypuścił soki. Do miski, w której będziemy mieszać tzatziki, dodajemy jogurt grecki. Wyciskamy 2 ząbki czosnku, wrzucamy koperek, ogórka, wyciskamy sok z cytryny, dodajemy pieprzu i mieszamy. Całość polewamy oliwą z oliwek według uznania i znowu dokładnie mieszamy. Próbujemy i w razie potrzeby dosalamy. I już! Podawać z pitą, chlebem czy właśnie, jak radzę ja, z brokułami.