Nowy Rok zaczniemy dość frywolnie, bowiem od dania kuchni włoskiej (a to ci zaskoczenie) o wdzięcznej nazwie spaghetti puttanesca. Puttana to włoskie słowo na określenie prostytutki i jest tak samo mocne w wyrazie jak nasze na literę k. Jest kilka teorii na temat pochodzenia nazwy tego dania. Mnie najbardziej przekonuje historia, jakoby do restauracji znanego w Ischii w latach 50. restauratora Sandro Pettiego późnym wieczorem wpadła horda wygłodzonych, podpitych mężczyzn i zażądała czegoś do jedzenia. Ten próbował spławić namolnych klientów, tłumacząc, że jest już późno i kuchnia jest zamknięta, ale oni, widać przyparci do muru, zażądali, aby przyrządził im danie z zapasów spiżarni, tudzież resztek, ujmując to w piękne, okrągłe zdanie "zrób nam byle ku...stwo". A ponieważ Signore Petti miał 4 pomidory, 2 oliwki i trochę kaparów, tak oto powstał nowy sos, który został nazwany puttanesca. Jest to jeden z moich ulubionych sosów do makaronu ze względu na obecność anchois, ale również ze względu na połączenie ich z kaparami i oliwkami. Moim zdaniem genialny zestaw smakowy. Przepis wyłudziłam od Franceska, ale spaghetti na zdjęciu zostało wykonane przez jego przyjaciela - Aldo, który też jest świetnym szefem kuchni.
Spaghetti alla puttanesca
Składniki:
- makaron spaghetti (może też być inny, wg uznania) 100g na osobę
- 3 małe rybki anchois (mogą być z puszki, marynowane)
- garść kaparów
- 2 garści czarnych oliwek dobrej jakości
- pół małej papryczki chilli
- 1 puszka krojonych pomidorów
- 1 ząbek czosnku
- pokrojona drobno natka pietruszki
- oliwa z oliwek
- sól i pieprz
Wykonanie:
Ustawiamy patelnię na niedużym ogniu. Wlewamy trochę oliwy z oliwek i wrzucamy na nią obrany ząbek czosnku. Kiedy czosnek się obsmaży, wyjmujemy go, a dodajemy anchois (lub sardele, jeśli wolimy nazwę polską). Mieszamy je drewnianą łyżką aż do momentu, kiedy się rozpadną. Następnie dodajemy pomidory z puszki, oliwki i kapary. Po tym wrzucamy również posiekaną natkę pietruszki i połówkę chilli. Próbujemy i jeśli jest taka potrzeba dosalamy, należy jednak uważać z solą, anchois są bardzo słone, ponieważ marynuje się je w soli. Dodajemy również trochę świeżo zmielonego pieprzu. Przykrywamy i gotujemy przez jakiś czas, aż do momentu, kiedy sos jest gotowy. W międzyczasie zastawiamy wodę na makaron i gotujemy go al dente w lekko osolonej wodzie. Kiedy mamy gotowy sos i makaron, łączymy je ze sobą i serwujemy. Proste, prawda? Smacznego!
historia ciekawa....biedny ten gospodarz był, ale jak widac poradził sobie i przeszedł do historii:) hehe...
OdpowiedzUsuńWłoch w kuchni z niczego wyczaruje bajeczne danie - wiem coś o tym ;)
Usuńciekawie to wygląda, no i pewnie równie dobrze smakuje : )
OdpowiedzUsuńJest przepyszne. Zachęcam do zrobienia i przekonania się :)
Usuń