Fasolka po bretońsku to potrawa, o której moja mama zapomniała. Pamiętam, że dawno dawno temu ją robiła, ale jakoś przestała, nie wiem, z jakiego powodu. Szkoda, bo to jest naprawdę jedna ze smaczniejszych potraw w naszej rodzimej kuchni. Kiedyś spisałam od mamy ten przepis w specjalnym zeszycie, w którym mam przepisy na dania, które robi się u mnie w domu. Przepisy, które wydębiłam w bólach od mamy, bo mama robi wszystko "z głowy" i zupełnie nie umie podawać ilości i tłumaczyć jak laikowi. A ja laikiem jestem, dlatego wszystko muszę mieć powiedziane jasno i wyraźnie. Takie są moje przepisy. Udało mi się stworzyć jednak własny przepis na fasolkę po bretońsku, aby odejść trochę od gotowania wszystkiego na mięsnych wywarach, bo w tej potrawie i tak jest dużo mięsa. Z czystym sumieniem polecam, bo jestem dumna z tego przepisu, a samo danie gotowałam dzisiaj i jest przepyszne. Dopiszę, ile porcji z tego wyszło, jak skończymy garnek ;-)
Składniki na 5-6 porcji:
- 500g fasoli jaś
- 200g kiełbasy
- 100-150g boczku
- 2 średnie marchewki
- 1 cebula
- 80g koncentratu pomidorowego
- 3 kopiaste łyżki mąki
- 1 kostka rosołowa
- 2 liście laurowe
- kilka ziaren ziela angielskiego
- natka pietruszki
- sól, pieprz i papryka słodka do doprawienia
Wykonanie:
Fasolę należy moczyć w wodzie przez całą noc, jak moja mama mówi: "dziś na jutro". Fasolę odcedzamy z wody, w której się moczyła i przekładamy do dużego garnka, dorzucamy do niej pokrojone w talarki marchewki, ziele angielskie, kostkę rosołową, liście laurowe i natkę pietruszki, zalewamy wodą i gotujemy. Kiełbasę kroimy w talarki, boczek w kostkę i w miarę drobno kroimy też cebulę. Kiełbasę, boczek i cebulę przekładamy na patelnię, gdzie podsmażamy wszystko aż do zrumienienia. Odstawiamy na bok i czekamy aż fasola się ugotuje. Gotowanie fasoli do miękkości zajmuje ok. 55 minut. Kiedy fasolka jest miękka, dodajemy do niej zawartość patelni, czyli kiełbasę, boczek i cebulę. W garnuszku przygotowujemy 0,5l wody, w której mieszamy 3 kopiaste łyżki mąki i koncentrat pomidorowy. Zaprawiamy tak przygotowaną mikturą naszą fasolkę po bretońsku. Gotujemy jeszcze przez chwilę. Próbujemy jak smakuje całość i doprawiamy solą, pieprzem i mieloną papryką słodką. Gotowe. Smacznego :)
Uwielbiam fasolkę po bretońsku, to danie kojarzy mi się głównie ze schroniskami w polskich górach. Po wędrówce nie ma jak porcja pożywnej, smacznej, parującej fasolki!
OdpowiedzUsuńBo ona jest po prostu supersmaczna! Kombinacja duża mięsista fasola, kiełbasa i gęsty pomidorowy sos robią swoje :)
UsuńFasolka jest super! Najlepiej smakuje zimą na stoku :D
OdpowiedzUsuńZobacz jak ja robię swoją. Pozdrawiam :)
http://smakiwyobraznia.blogspot.com/2016/12/lubczykowa-fasolka-po-bretonsku.html