Kochani, wiem, że nie było mnie tu za długo. Przykro mi z tego powodu. Zapewniam, że mam ogromną, trwającą już czwarty rok chęć pisania o jedzeniu i całą masę rzeczy w głowie i na talerzu, którymi chcę się podzielić z Wami. Na Facebooku zapewniliście mnie, że moje pisanie komuś się przydaje i daliście naprawdę pozytywnego kopa do działania. Będzie ciekawie, będzie zdrowo i będzie pysznie.
Mamy koniec sierpnia. Sezon na bakłażany jest w swoim szczycie. Widzę w sieci, że robicie ratatuje, makarony alla norma i inne pyszne dania, a mnie wzięło na zrobienie parmigiany, którą dotąd jadłam tylko wykonaną przez Franceska lub teściową. Nie jest to przepis szybki, łatwy i przyjemny, jakie lubię, ale jego efekt finalny wynagradza ciężką pracę ;) Poza jego smakiem, ważne jest dla mnie to, że wspiera moje dążenia do niejedzenia mięsa zbyt często. Po przeprowadzce do Włoch niestety zaczęłam jeść znowu wędliny i mięso czerwone. W tym momencie staram się nad tym zapanować i jeść mięso czerwone tylko dwa razy w tygodniu. Parmigianę zrobiłam dzisiaj na kolację. Jest bardzo sycąca, nawet dla mojego partnera, który zazwyczaj, jak to typowy mężczyzna, musi konkretnie sobie podjeść, a najlepiej mięsem ;)
Tak więc idealna w sierpniu, na meatless Monday i dla wegetarianów, ale wymaga poświęcenia odrobiny więcej czasu. Nie muszę chyba pisać, że to danie kuchni włoskiej. Zapraszam!
Parmigiana di melanzane
Składniki na ok. 6 porcji:
Ok. 1,5 kg bakłażanów (u mnie to były 2 pokaźne)
150 gr tartego parmezanu
2 puszki pomidorów krojonych na sos lub ok. 900 ml passaty pomidorowej
250 gr mozzarelli
ząbek czosnku
świeże liście bazylii
oliwa z oliwek
pieprz, sól, szczypta cukru do sosu
sól gruba morska do posypania bakłażanów
Wykonanie:
Zaczynamy całą dość długą operację od umycia bakłażanów, odcinamy ich charakterystyczny łepek i tniemy je wzdłuż na 4-5 mm grubości plastry. Po pokrojeniu najlepiej ułożyć je na sitku lub kratce (żeby woda mogła swobodnie z nich wykapać), posypać solą, jeśli mamy najlepiej grubą, i przycisnąć talerzem i czymś ciężkim. W ten sposób przygotowane bakłażany zostawiamy na minimum godzinę, ale najlepiej na kilka godzin. Wypłynie z nich mnóstwo wody, co ustrzeże danie przed zbytnią ilością płynów w końcowym efekcie.
W tzw. międzyczasie można przygotować sos pomidorowy. Rozgrzewamy oliwę na patelni i opiekamy na niej przez chwilę czosnek. Kiedy czujemy jego piękny zapach, a kolor czosnku zrobi się lekko brązowawy, wlewamy na patelnię pomidory lub passatę. Doprawiamy je solą, pieprzem, szczyptą cukru oraz porwanymi liśćmi świeżej bazylii. Kiedy pomidory zawrzą, zniżamy ogień i zostawiamy je gotujące się pod przykryciem przez ok. 35 min. Jeżeli sos jest zbyt wodnisty, w końcowym etapie podkręcamy ogień na większy i ściągamy przykrywkę, aby wyparować nadmiar wody. Sos ma być gęsty w miarę.
Bezpośrednio przed rozpoczęciem właściwego procesu przygotowywania dania myjemy bakłażany z soli i osuszamy czystą ścierką lub ręcznikami papierowymi. Następnie smażymy bakłażany na patelni z obu stron aż do ich zmięknięcia i układamy na talerzu wyłożonym ręcznikiem papierowym, aby wchłonął nadmiar oleju.
Kroimy w kostkę mozzarellę i trzemy parmezan.
Mamy już gotowe wszystkie składniki, dlatego możemy przystąpić do ich składania w całość. Potrzebujemy naczynie żaroodporne o wymiarach 20x30 cm. Smarujemy jego dno sosem pomidorowym, na którym układamy warstwę bakłażanów. Smarujemy je sosem pomidorowym i posypujemy kosteczkami mozzarelli. Ponownie układamy warstwę z bakłażanów, smarujemy ją sosem i posypujemy mozzarellą. Całość posypujemy startym parmezanem i gotowe.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni i pieczemy danie przez ok. 40 min.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz