Dzięki temu, że prowadzę bloga kulinarnego, mam w końcu okazję podzielić się z szerszym gronem moimi ulubionymi smakami. Mogę szczerze powiedzieć, że gdyby ktoś mnie zmusił do wybrania jednej jedynej najulubieńszej potrawy, choć byłoby to ogromnie trudne, wybrałabym placki ziemniaczane. Jeśli miałabym określić swój gust w jednym zdaniu, powiedziałabym, że zawsze uwielbiałam rzeczy proste, ale nie pospolite. Geniusz tkwi w prostocie. I dotyczy to nie tylko jedzenia. Tak jest właśnie z plackami ziemniaczanymi. Prosty przepis, łatwo dostępne składniki, a efekt wyśmienity. Uwielbiam ziemniaki, bo można z nich wyczarować w prosty sposób pyszności. Z plackami ziemniaczanymi miałam tylko taki kłopot, że zawsze byłam zbyt leniwa, żeby trzeć ziemniaki, wszystko inne to prościzna. Myślę, że każdemu, kto tęskni za polskimi smakami, spodoba się ten przepis. Ja dodatkowo kojarzę ten smak ze swoim dzieciństwem na wsi. Nie mogły się nie pojawić na tym blogu jako jedne z pierwszych - moje ukochane placki ziemniaczane. Zapraszam do zapoznania się z przepisem.
Składniki na 10 małych placków:
- 7 ziemniaków (z tendencją do dużych)
- 2 cebule
- 1 jajko
- 2 duże łyżki mąki
- sól i pieprz
- olej do smażenia
Wykonanie:
Ziemniaki i cebule obieramy i trzemy na tarce o małych oczkach. Odciskamy nadmiar wody przez ścierkę - w ten sposób placki wychodzą bardziej chrupiące. Dodajemy jajko oraz mąkę, sól i pieprz i mieszamy bardzo dokładnie. Na patelni rozgrzewamy dobrze olej i smażymy, formując małe placuszki. Placki są dobrze usmażone, kiedy mają złoto-brązowy kolor jak moje na zdjęciu. Wówczas przekładamy je na talerz wyłożony ręcznikami papierowymi, które absorbują nadmiar tłuszczu. Smacznego!
PS. Ja lubię je jeść bez żadnych dodatków, bo nie chcę, żeby cokolwiek zmąciło mi ich smak.
PS. Ja lubię je jeść bez żadnych dodatków, bo nie chcę, żeby cokolwiek zmąciło mi ich smak.